Warsztaty historyczne w Bibliotece Publicznej Miejskiej w Bytomiu.

Wspólnie z panią Agnieszką Witkowską, bibliotekarką wypożyczalni dla dzieci, zorganizowałyśmy polsko-angielskie warsztaty historyczne. Pani Agnieszka zagłębiła się w historię Polski, ja natomiast odkurzyłam pradzieje Wielkiej Brytanii. Na przestrzeni ostatnich miesięcy zainteresowane dzieci mogły dowiedzieć się z mojej strony jak powstała Wielka Brytania, kim byli Saksonowie i Wikingowie, czego szukali na Wyspach Rzymianie, jak żyli średniowieczni rycerze, czy też skąd wzięła się Black Death, okrutna plaga, która zdziesiątkowała populację kraju, lub jak długo tak naprawdę trwała wojna stuletnia. Nasz czarodziejski wehikuł czasu zatrzymał się w wieku XV i zamierza znów wystartować już w październiku. Na powakacyjnym spotkaniu zapoznamy się z bardzo „romantycznym” królem Henrykiem VIII i jego sześcioma żonami.

Zapraszamy!

Warsztaty rodzinne, bo z mamą jakoś raźniej. Let’s „Get together”

Nigdy nie jest za późno na naukę angielskiego, śmiem twierdzić, że za wcześnie też nie. W My school of English uczymy od przedszkola do seniora!

Specjalistką od nauczania najmłodszych kursantów jest pani Agata, prywatnie mama trójki dzieci. To ona wpadła na pomysł zorganizowania warsztatów rodzinnych, na których maluchy w towarzystwie swoich mam bawiły się w angielski. Familijna atmosfera, urozmaicone zabawy oraz pląsy w takt muzyki z łatwością przekonały najbardziej nieśmiałych.

Fantastyczny odbiór, tak ze strony dzieciaków, jak i mam, utwierdził nas w przekonaniu, że warsztaty rodzinne są absolutnie potrzebne i nie wyobrażamy sobie następnego roku bez nich.

Tak że zapraszamy dzieci w wieku przedszkolnym z opiekunami (tatusiowie, babcie i dziadkowie także mile widziani) na bajeczne „Get together” w My school of English.

Warsztaty literacko-ogrodnicze „English garden”.

Absolutnie autorski projekt My school of English, w myśl zasady angielskiego uczymy inaczej.

Zainspirowana zarówno postacią, jak i twórczością Beatrix Potter, autorki wielce poczytnych powiastek dla dzieci (Peter Rabbit, Squirrel Nutkin, Benjamin Bunny, Jemima Puddle-Duck i wielu innych), ekolożki i ogrodniczki w jednym, postanowiłam zorganizować w My school of English warsztaty literacko-ogrodnicze.

W rolę bohatera spotkania idealnie wcielił się niesforny Piotruś Królik, którego skłonności do psocenia bardzo szybko udzieliły się naszym małym gościom. Nie było to dla nas niespodzianką, gdy zabawa w ogrodnika spodobała się dzieciom aż nadto; nic tak nie cieszy, jak piasek, ziemia, czy błoto. Rozmawialiśmy o tym, jak rozmnażają się rośliny, oczywiście po angielsku, zasadziliśmy nasiona marchewki i rzodkiewki i rozsadziliśmy krokusy tak, ażeby każdy mógł wziąć jedną roślinkę do domu. Pytaniom: gdzie postawić doniczkę: w słońcu, czy cieniu, kiedy przesadzić, jak mocno podlewać, jak często… nie było końca.

Ileż było radości pokazują zdjęcia poniżej:

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Warsztaty plastyczne „Drawing in English”- martwa natura.

Ubiegłej soboty, ku uciesze pięciu dziewczynek zainteresowanych rysunkiem, odbyły się premierowe warsztaty plastyczne „Drawing in English”. Tematem spotkania była martwa natura, w tej roli mieszanka warzywno-owocowa, przytaszczona przez sprawczynię całego przedsięwzięcia, panią Agatę. Po krótkiej prezentacji poświęconej historii malarstwa i wykładzie na temat podstawowych technik, nasze młode artystki przystąpiły do części praktycznej. W pełnym skupieniu i pod bacznym okiem naszej ekspertki, krok po kroku doskonaliły swoje umiejętności. Efekty przerosły ich oczekiwania.

„Kosmiczne Walentynki” nie tylko dla zakochanych.

Czy tego chcemy, czy nie komercyjne Walentynki wdzierają się do naszego kalendarza świąt bez pardonu. Walentynkowe kartki, czerwone róże, okazywanie sobie nawzajem miłości właśnie wtedy, 14-tego lutego, nie kiedy indziej, ale wtedy właśnie, jak na komendę, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przysporzyło tej tradycji tyluż zwolenników, co i wrogów.

Nie opowiadając się po żadnej ze stron, My school of English postawiła sobie za punkt honoru zorganizować Walentynki na poziomie. Było o miłości, było o róży, było bardzo słodko, a jednak udało się uniknąć ckliwości i plastiku. „Kosmiczne Walentynki” obchodziliśmy z Małym Księciem i jego różą, delektując się w międzyczasie przepysznymi babeczkami. Grupa dzieci młodszych obejrzała film, natomiast starsze dziewczynki podjęły próbę analizy tekstu w języku angielskim. Kto czytał „Małego Księcia”, ten wie, jak bardzo ów tekst najeżony jest cytatami wartymi zapamiętania, że przytoczę chociażby: „But eyes are blind. You have to look with the hart.” Ambitne zadanie nie przeraziło dziewczynek, a niebawem okazało się, że nabyta wiedza przydała się w sam raz na lekcji polskiego.

’The person, be it gentleman or lady, who has not pleasure in a good novel, must be intolerably stupid’ Jane Austen

Czy to ładnie? Czy wypada kobiecie, choćby nawet pisarce i to uznanej za życia, wypowiadać takie sądy o nieoczytanych? Czy godzi się być dowcipną, ba, nawet cyniczną, żarty sobie stroić z nieco mniej lotnych?

Każdy z nas przygląda się światu, obdarzony parą oczu rejestruje scenki z życia wzięte, lecz nie każdy ma ten dar wnikliego obserwatora, któremu najmniejszy szczegół, drobiazg żaden nie umknie uwagi. Kimś takim była moja ukochana Jane Austen, kobieta, która życiem całym i twórczością wyprzedziła swoje czasy. Nigdy nie wyszła za mąż, choć miała po temu okazje, za to dużo czytała, pisała, co więcej utrzymywała się z pisarstwa, o zgrozo!

Któż z nas nie oglądał znakomitych adaptacji jej najbardziej poczytnych powieści? Pamiętamy Emmę Thompson i Kate Winslet, które fantastycznie przeistoczyły się w rozważną i romantyczną, czy dumną, a może uprzedzoną Keirę Knightley, albo Gwyneth Paltrow, odtwórczynię swatki Emmy. Osobiście zapałałam miłością wszech czasów do twórczości wielkiej Jane oglądając ekranizację “Dumy i uprzedzenia” w miniserialu BBC z roku 1995. Miałam niebywałe wręcz szczęście uczestniczyć w telewizyjnej premierze tego dzieła, mieszkając podówczas w Anglii i chłonąc wszystko, co angielskie. Brawurowa gra aktorska, rewelacyjne kostiumy, ironiczne dialogi, a przede wszystkim ogromne uczucie, dalekie od ckliwości i sentymentalizmu, to wszystko sprawiło, że z niecierpliwością czekałam na kolejny odcinek. Byłam zauroczona, chciałam więcej!

Zaczęłam poznawać Jane Austen, przeczytałam wszystko, co napisała, obejrzałam większość adaptacji, jak również filmy o samej twórczyni. Uwielbiam i polecam absolutnie wszystkie jej powieści; wskazanie najlepszej jest praktycznie niemożliwe. Chciałabym jednak wyróżnić jedną z nich; nie dlatego, że przewyższa inne swoją świetnością, lecz stylistyką znacznie odbiega od pozostałych. Czytając ją po raz pierwszy, odnosiłam wrażenie, jakby to nie Jane była autorką lub jakby napisała ją totalnie dla żartu. Na myśli mam “Opactwo Northanger”.

Jest to parodia bardzo popularnych, zwłaszcza wśród dorastających panien czasów Jane, powieści gotyckich. Sama pisarka chętnie zaglądała do przepastnych mrocznych opowieści, w których przepiękna heroina przedziwnym zrządzeniem losu zostaje uwikłana w przeokropne zajścia jeżące włos na karku, najlepiej w przerażającym zamczysku.

Bohaterką, a więc potencjalną heroiną “Opactwa Northanger” jest młodziutka i bardzo naiwna Catherine Morland, którą bogaci krewni wprowadzają do towarzystwa w niezwykle modnym kurorcie, Bath. Dziewczyna bardzo chętnie udziela się we wszystkich dostępnych spędach towarzyskich, poszerza tym samym kręgi swoich znajomych, doznaje pierwszych w swoim życiu zauroczeń. Przy tym wszystkim jest tak rozbrajająco szczera, że nie sposób jej nie lubić, nawet jeżeli popełnia gafy od czasu do czasu. Serce ma z gruntu dobre i to ono jej podpowiada, kto jest jej prawdziwym przyjacielem, a kto wrogiem, w kim się zakochać, a kogo odrzucić. Akcja powieści nabiera tempa w momencie zaproszenia naszej heroiny do tytułowego opactwa przez zaprzyjaźnione rodzeństwo- Henrey’ego i Eleanor Tilney. W miejscu tak tajemniczym nasza miłośniczka powieści gotyckich spodziewa się doświadczyć podobnych dramatów i uniesień serca na własnej skórze…
Reszty nie zdradzę, zachęcam do przeczytania, zresztą nie tylko “Opactwa”. Poniżej pełna lista dzieł mojej ulubionej pisarki:

  • “Rozważna i romantyczna” [Sense and Sensibility]
  • “Duma i uprzedzenie” [Pride and Prejudice]
  • “Mansfield Park”
  • “Emma”
  • “Opactwo Northanger” [Northanger Abbey]
  • “Perswazje” [Persuasion]

The word 'inspire’ literally means 'to breathe in’, said the Queen

To, że mam lekkiego bzika na punkcie absolutnie wszystkiego, co brytyjskie, nie jest żadną tajemnicą. Nie powinno więc dziwić, że wybrałam taką, a nie inną ścieżkę kariery, której specyfika pozwala mi na odkrywanie coraz to nowych obszarów szeroko pojętej kultury anglosaskiej. Dla nauczyciela z powołaniem samo poszerzanie wiedzy jest jednak niewystarczające. Jest ta przemożna chęć dzielenia się, wpływania na innych, kreowania świadomości. Chęć przekazywania swoich osobistych inspiracji dalej.

Słuchając ostatniego świątecznego orędzia Elżbiety II, królowej Wielkiej Brytanii, zachwyciłam się prostotą tego porównania: “The word ‘inspire’ literally means ‘to breathe in’“. Czy w ogóle można żyć bez jakiejkolwiek inspiracji? Czy można żyć nie oddychając?

to inspire- inspirować, pobudzać, rozmiłować, wdychać

ZAPISY NA ROK SZKOLNY 2016/2017

Serdecznie zapraszamy dzieci i dorosłych do naszej kreatywnej szkoły talentów i języka angielskiego.

Oprócz zajęć standardowych przygotowaliśmy szeroką ofertę warsztatów językowych i okolicznościowych. W tym roku szkolnym czekają na nas następujące wydarzenia:

  • Halloween,
  • Grinchmas,
  • warsztaty podróżnicze „Palcem po mapie”,
  • nie tylko dla zakochanych- „Kosmiczne Walentynki”,
  • warsztaty rodzinne (cykliczne spotkania dzieci z opiekunami i wspólna zabawa w angielski),
  • warsztaty plastyczne- „Drawing in English”,
  • warsztaty ogrodnicze- „English garden”
  • warsztaty literackie „Let’s read!”.

I WIELE INNYCH ATRAKCJI!

ZAPRASZAMY!

Wakacyjne warsztaty literackie.

Rozpoczynamy wakacyjny cykl warsztatów literackich “Let’s read”. W każdą środę o 17-tej będziemy zaznajamiać się z twórczością Erica Carle, amerykańskiego pisarza bardzo popularnych bajek. Gościny udzieli nam Big Baba Cupcakes, zaprzyjaźniona kawiarnia bytomskiej Agory, której babeczki polecamy wszystkim łasuchom.

Harmonogram spotkań będzie następujący:

  • 27.07 “Brown Bear, Brown Bear, What Do You See?”
  • 03.08 “The Very Busy Spider”
  • 10.08 “The Very Lonely Firefly”
  • 17.08 “The Very Quiet Cricket”
  • 24.08 “The Bad-Tempered Ladybird”
  • 31.08 “The Mixed-Up Chameleon”

Serdecznie zapraszamy wszystkie dzieci!

Obóz językowy w Chester

Po raz pierwszy w swej działalności, My school of English we współpracy z English in Chester- angielską szkołą językową, zorganizowała wakacyjny obóz językowy w Chester. Przebogaty pakiet obejmował: kurs językowy w English in Chester (zajęcia z native speaker’ami), zakwaterowanie u rodzin brytyjskich, pełne angielskie wyżywienie, wycieczki fakultatywne, warsztaty historyczne i opiekę rezydenta My school of English (w tej roli pani Gosia). W opinii, tak uczestników, jak i pani Gosi, wyjazd ten okazał się strzałem w dziesiątkę i na stałe wpisał w kalendarium poczynań szkoły!

Chester to urokliwe miasto w zachodniej Anglii, przesiąknięte tradycją, historią i wysoką kulturą. Celem naszej wizyty było doświadczenie powyższych, a bogaty program obozu bardzo nam w tym pomógł.

TRADYCJA

Chester jest kwintesencją brytyjskiej tradycji; zupełnym przeciwieństwem kosmopolitycznego i rozrywkowego Londynu. Tutaj życie zastygło w przeszłości, tutaj popija się herbatkę w popularnych herbaciarniach (tea rooms), tutaj gromadnie uczestniczy się w wyścigach konnych (panie w obowiązkowych kapeluszach), a w niedzielę kosi trawnik. Każdego dnia poznawaliśmy kolejne obyczaje.

HISTORIA

Niesamowite jest, jak w tak niewielkim mieście udało się zachować zabytki z tak wielu okresów jego naprawdę bogatej historii. Są więc tutaj okazałe pozostałości Cesarstwa Rzymskiego, w tym doskonale zachowany amfiteatr i ogrody rzymskie, są przepiękne budowle z czasów panowania Tudorów, tak wówczas, jak i teraz pełniące funkcje sklepów, są też bardzo liczne przykłady wystawnych domów gregoriańskich i wiktoriańskich. Próbując zgłębić historię Chester dwukrotnie odwiedziliśmy Grosvenor Museum, gdzie uczestniczyliśmy w warsztatach historycznych poświęconych życiu Rzymian w Chester oraz sztuce kulinarnej z czasów wiktoriańskich (nauczyliśmy się wyrabiać przepyszne masło, które następnie degustowaliśmy na słonych krakersach). W ramach doświadczania historii na własnej skórze, uczestniczyliśmy w treningu rzymskich legionów. Byliśmy także na wycieczce w północnej Walii, podczas której odwiedziliśmy średniowieczny zamek Conwy.

WYSOKA KULTURA

Przykładów obecności kultury w życiu mieszkańców Chester jest wiele, my mieliśmy cudowną okazję obejrzenia premiery sztuki Szekspira zatytuowanej “Jak wam się podoba” (oczywiście w oryginale). W sezonie letnim Grosvenor Park Open Air Theatre wystawia Szekspira w sposób, jaki z pewnością spodobałby się samemu autorowi. Amfiteatr znajduje się w parku, widownia zgromadzona jest wokół sceny, a całe wydarzenie przypomina trochę piknik, gdyż jedzenie i picie nie jest zabronione podczas przedstawienia. Wysoka kultura bez zadęcia.

Niezwykle ważnym elementem naszego pobytu w Chester było poznanie twórczości Beatrix Potter, poczytnej pisarki dla dzieci, na powiastkach której wychowało się niejedno pokolenie Brytyjczyków. Podczas niedzielnej wycieczki do Krainy Jezior, odwiedziliśmy dom autorki na Hill Top Farm oraz bajkowe muzeum poświęcone jej twórczości.

Wielu dzieciom bardzo spodobała się wizyta w Blue Planet Aquarium, gdzie oprócz podziwiania rekinów, płaszczek, rozgwiazd i tym podobnych stworzeń pływających, odbyliśmy lekcję biologii.

Podsumowując, wyjazd do Chester był wielką przygodą, począwszy od przelotu samolotem (dla co poniektórych pierwszy raz w życiu), poprzez “stres” związany z komunikowaniem się po angielsku z rodowitymi Anglikami, aż po satysfakcję, bo daliśmy radę.