Poszukiwane pierwszaki!

Lenka to nasza stała klientka, bardzo grzeczna i mądra dziewczynka, a Maciek chce się przyłączyć, bo spodobały mu się nasze pomysły. Drogi rodzicu, jeżeli masz dziecko w pierwszej klasie szkoły podstawowej to namawiamy Cię z czystym sumieniem do zapisania go do tej właśnie grupy. Będzie sympatycznie, ciekawie i bardzo po angielsku!

Nowość! Klub gier planszowych.

Jest to propozycja przede wszystkim dla dzieci, ale i dorosłych. My school of English nawiązała współpracę z wydawnictwem Granna, którego przepięknie wykonane, mądre gry cenimy od dawna. W dobie totalnej cyfryzacji namawiamy do powrotu do żródeł. Pokażmy dzieciom jak bardzo wciągające i pouczające są planszówki, jak świetnie można się przy nich bawić i to w gronie kolegów. Językiem obowiązującym na naszych spotkaniach będzie oczywiście angielski, w taki oto sprytny sposób przemycimy trochę słówek i wyrażeń do zaaferowanych głów naszych małych bądź dużych graczy. Zapraszamy dzieci z rodzicami, nasza kolekcja gier zadowoli niejednego konesera.

„I didn’t go camping” by Kenn Nesbitt.

Już za niedługo dowiemy się wszystkiego… Kto gdzie był, z kim i jak długo. Co było fajne, a co nie. Gdzie warto pojechać, co warto obejrzeć. Mam tylko nadzieję, że nikt z naszych uczniów nie okaże się podmiotem lirycznym następującego wiersza Kenna Nsbitta 🙂

„I didn’t go camping”

I didn’t go camping.
I didn’t go hiking.
I didn’t go fishing.
I didn’t go biking.

I didn’t go play
on the slides at the park.
I didn’t watch shooting stars
way after dark.

I didn’t play baseball
or soccer outside.
I didn’t go on an
amusement park ride.

I didn’t throw Frisbees.
I didn’t fly kites,
or have any travels,
or see any sights.

I didn’t watch movies
with blockbuster crowds,
or lay on the front lawn
and look at the clouds.

I didn’t go swimming
at pools or beaches,
or visit an orchard;
and pick a few peaches.

I didn’t become
a guitarist or drummer,
but, boy, I played plenty
of Minecraft this summer.

Kenn Nesbitt

„The Day the Crayons Quit” by Drew Daywalt.

 

„One day in class, Duncan went to take out his crayons and found a stack of letters with his name on them.”

Tak zaczyna się zadziwiająca historia kilku sfrustrowanych kredek, które niezadowolone z tego, jak Duncan je traktuje, postanowiły mu o tym napisać. Czerwona kredka poskarżyła się na przepracowanie i brak urlopu nawet w święta (Mikołaje, walentynkowe serca). Z kolei biała kredka nie umiała sobie poradzić z uczuciem pustki, jakiego doświadczała kolorując pustą przestrzeń, ewentualnie śnieg. Żółta z pomarańczową kłóciły się, która z nich jest tym najprawdziwszym kolorem słońca… itp, itd.

Jak mały Duncan poradził sobie z pratensjami kredek? Zachęcam do lektury. Książeczka śmieszna, mądra i bardzo przydatna w nauce języka angielskiego. Jedna z pozycji biblioteczki My school of English 🙂 absolutny hit czytelniczy wśród naszych uczniów.

Gala na zakończenie roku zmian 2016/2017

Mijający rok był naprawdę udany, w założeniu reformatorski, obfitujący w różnorodne wydarzenia. Przyłączyła się do nas pani Agata Pretorian, moja ostoja, jak się okazało, inspiracja i bratnia dusza w kwestii edukacji. Starałyśmy się prez ten rok, aby słowa Konfucjusza: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem” nabrały właściwego znaczenia.

Stąd wzięły się nasze pomysły na warsztaty tematyczne, póki co w ramach zajęć dodatkowych, a od przyszłego roku, mamy nadzieję, również w pakiecie zajęć standardowych. Zróżnicowanie tematyczne warsztatów miało na celu zainteresowanie maksymalnie wszystkich kursantów My school of English, jak również pokazanie Państwu, choć przede wszystkim dzieciom, jak bardzo wszechobecny jest język angielski i że w naszej szkole, oprócz języka, można nauczyć się wielu innych rzeczy:

  • jak profesjonalnie narysować autoportret,
  • jak zinterpretować „Małego Księcia”,
  • jak rozsadzić krokusy,
  • jak powstała Wielka Brytania,
  • jak obchodzone są święta, te nam znane, jak również te nieznane w krajach anglosaskich,
  • jak przygotować Borsucze Ogony, a przede wszystkim jak one smakują…

Tego wszystkiego i wielu innych ciekawostek można się było dowiedzieć na naszych warsztatach: plastycznych, literackich, ogrodniczych, historycznych, kulturowych i rodzinnych i to nie inaczej, a właśnie po angielsku. Poprzez tego typu zajęcia chcemy unaocznić naszym słuchaczom, że język angielski wcale nie jest przeszkodą w zdobywaniu wiedzy na jakikolwiek interesujący nas temat, wystarczy odrobina chęci, solidne podstawy wyniesione z My school of English i świat staje przed nami otworem. Bo nie uczymy się języka angielskiego dla piątek, choć wiadomo, że są doraźnym potwierdzeniem naszego zaangażowania w naukę, tak naprawdę uczymy się, a przynajmniej powinniśmy, by móc dalej się rozwijać w kierunkach, jakie nas interesują, podróżować bez strachu, być może studiować za granicą. Sky is the limit!

Zachęcamy wszystkich do takiego właśnie podejścia, niech język angielski, przestanie być celem samym w sobie, niech umożliwi nam osiąganie innych celów!

Zapytałam kiedyś swoją wieloletnią, bardzo dobrą uczennicę, czy chciałaby może studiować anglistkę w przyszłości, a ona odpowiedziała mi wtedy: Nie, proszę pani, ja chcę być kimś! Rozbawiła mnie wówczas, lecz gdy teraz o tym pomyślę, absolutnie ją rozumiem. Dobra znajomość języka angielskiego umożliwi jej bycie, kimkolwiek zechce.

Poniżej fotorelacja z gali:

Warsztaty historyczne w Bibliotece Publicznej Miejskiej w Bytomiu.

Wspólnie z panią Agnieszką Witkowską, bibliotekarką wypożyczalni dla dzieci, zorganizowałyśmy polsko-angielskie warsztaty historyczne. Pani Agnieszka zagłębiła się w historię Polski, ja natomiast odkurzyłam pradzieje Wielkiej Brytanii. Na przestrzeni ostatnich miesięcy zainteresowane dzieci mogły dowiedzieć się z mojej strony jak powstała Wielka Brytania, kim byli Saksonowie i Wikingowie, czego szukali na Wyspach Rzymianie, jak żyli średniowieczni rycerze, czy też skąd wzięła się Black Death, okrutna plaga, która zdziesiątkowała populację kraju, lub jak długo tak naprawdę trwała wojna stuletnia. Nasz czarodziejski wehikuł czasu zatrzymał się w wieku XV i zamierza znów wystartować już w październiku. Na powakacyjnym spotkaniu zapoznamy się z bardzo „romantycznym” królem Henrykiem VIII i jego sześcioma żonami.

Zapraszamy!

Warsztaty rodzinne, bo z mamą jakoś raźniej. Let’s „Get together”

Nigdy nie jest za późno na naukę angielskiego, śmiem twierdzić, że za wcześnie też nie. W My school of English uczymy od przedszkola do seniora!

Specjalistką od nauczania najmłodszych kursantów jest pani Agata, prywatnie mama trójki dzieci. To ona wpadła na pomysł zorganizowania warsztatów rodzinnych, na których maluchy w towarzystwie swoich mam bawiły się w angielski. Familijna atmosfera, urozmaicone zabawy oraz pląsy w takt muzyki z łatwością przekonały najbardziej nieśmiałych.

Fantastyczny odbiór, tak ze strony dzieciaków, jak i mam, utwierdził nas w przekonaniu, że warsztaty rodzinne są absolutnie potrzebne i nie wyobrażamy sobie następnego roku bez nich.

Tak że zapraszamy dzieci w wieku przedszkolnym z opiekunami (tatusiowie, babcie i dziadkowie także mile widziani) na bajeczne „Get together” w My school of English.

Warsztaty literacko-ogrodnicze „English garden”.

Absolutnie autorski projekt My school of English, w myśl zasady angielskiego uczymy inaczej.

Zainspirowana zarówno postacią, jak i twórczością Beatrix Potter, autorki wielce poczytnych powiastek dla dzieci (Peter Rabbit, Squirrel Nutkin, Benjamin Bunny, Jemima Puddle-Duck i wielu innych), ekolożki i ogrodniczki w jednym, postanowiłam zorganizować w My school of English warsztaty literacko-ogrodnicze.

W rolę bohatera spotkania idealnie wcielił się niesforny Piotruś Królik, którego skłonności do psocenia bardzo szybko udzieliły się naszym małym gościom. Nie było to dla nas niespodzianką, gdy zabawa w ogrodnika spodobała się dzieciom aż nadto; nic tak nie cieszy, jak piasek, ziemia, czy błoto. Rozmawialiśmy o tym, jak rozmnażają się rośliny, oczywiście po angielsku, zasadziliśmy nasiona marchewki i rzodkiewki i rozsadziliśmy krokusy tak, ażeby każdy mógł wziąć jedną roślinkę do domu. Pytaniom: gdzie postawić doniczkę: w słońcu, czy cieniu, kiedy przesadzić, jak mocno podlewać, jak często… nie było końca.

Ileż było radości pokazują zdjęcia poniżej:

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA